#63 jestem autodestrukcyjna
Jestem, nie mam odwagi opuścić tego miejsca. Ostatnie dni to piekło dla mojej słabej psychiki. Jadłam "normalnie". Skutek? Czuję się potwornie źle (psychicznie) oraz moje problemy z przewodem pokarmowym znów dają o sobie znać (jest "zniszczony", pewnie część z Was wie, jakie to uczucie). Odczuwam dyskomfort nawet przy piciu zwykłej wody mineralnej. Szkoda, że nie umiem wymiotować, chociaż pewnie wyrzygałabym samą wodę.
Potrzebuję się komuś wygadać, ale żadna z najbiższych osób nie wie o moich problemach. Tzn wiem, że się domyślają, ale odkąd pamiętam, "zacieram ślady". I tak od paru lat.
Jestem okropnie napuchnięta, brzydzę się własnego ciała. Nie wiem ile ważę i nie chcę wiedzieć. Pewnie milion kilo. Na tyle się czuję.
Usunęłam połowę posta, nie chcę, żebyście czytały tyle negatywnych rzeczy. Mam nadzieję, że Wam się lepiej układa.
SA
moja mała rada.. naucz się siebie akceptować, Twoje bmi - nie jesteś gruba, normalna :) doceń to jak teraz wyglądasz, a potem dopiero lekko spróbuj wiesz zdrowo się odżywiać i dbać o siebie, a nie katować się.. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, zapraszam na mój (dopiero zaczynam)
OdpowiedzUsuńhttp://w-drodzedo-perfekcji.blogspot.com/