czwartek, 16 lipca 2015

#63 jestem autodestrukcyjna

Jestem, nie mam odwagi opuścić tego miejsca. Ostatnie dni to piekło dla mojej słabej psychiki. Jadłam  "normalnie". Skutek? Czuję się potwornie źle (psychicznie) oraz moje problemy z przewodem pokarmowym znów dają o sobie znać (jest "zniszczony", pewnie część z Was wie, jakie to uczucie). Odczuwam dyskomfort nawet przy piciu zwykłej wody mineralnej. Szkoda, że nie umiem wymiotować, chociaż pewnie wyrzygałabym samą wodę.

Potrzebuję się komuś wygadać, ale żadna z najbiższych osób nie wie o moich problemach. Tzn wiem, że się domyślają, ale odkąd pamiętam, "zacieram ślady". I tak od paru lat.

Jestem okropnie napuchnięta, brzydzę się własnego ciała. Nie wiem ile ważę i nie chcę wiedzieć. Pewnie milion kilo. Na tyle się czuję.

Usunęłam połowę posta, nie chcę, żebyście czytały tyle negatywnych rzeczy. Mam nadzieję, że Wam się lepiej układa.

SA

2 komentarze:

  1. moja mała rada.. naucz się siebie akceptować, Twoje bmi - nie jesteś gruba, normalna :) doceń to jak teraz wyglądasz, a potem dopiero lekko spróbuj wiesz zdrowo się odżywiać i dbać o siebie, a nie katować się.. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny blog, zapraszam na mój (dopiero zaczynam)
    http://w-drodzedo-perfekcji.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń