#12
Tak bardzo nie lubię mieć okresu. Czuję się jak słoń w ciąży. Mam nadzieje, że jutro to już będzie końcówka. Nauki ful, źle się czuję. Ćwiczenia dopiero w czwartek.
Bilans
*2 kawy z mlekiem 60 kcal
*3 mandarynki 90 kcal
*kanapka 70 kcal
*2 małe gotowane jajka 150 kcal
*zupa pomidorowa 300 kcal
Razem 670 kcal
Mam jednak zapotrzebowanie na słodkie-stąd te 3 mandarynki. Ale to i tak nie tak źle, prawda? Kiedyś (wcale nie tak dawno) potrafiłam zjeść na raz całą tabliczkę czekolady. Zdarzało się, że na tym nie kończyłam. Teraz mam inne priorytety niż zaspokojenie potrzeb "okresowych". Samo się nie schudnie.
Nie mogę się doczekać weekendu. Nie, nie chodzi o wolne (chociaż to też). Chcę juz zrobić pomiary i się zważyć. Jestem taka ciekawa czy schudłam! Chyba bym się załamała, jeśli by się okazało, że mimo bilansów +/- 600 kcal i siłowni nie chudnę...
Życzę Wam niskich bilansów, lekkiego tygodnia i ujemnych kilogramów.
SA :*
Pięknie Ci idzie, jestem pewna, że Toja waga w weekend będzie niższa, szczególnie jeżeli okres Ci się skończy :) Ja też mam masę nauki, a zamiast wziąć się do pracy siedzę tutaj xd
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie kciuki i będę tu częściej zaglądać!
Na pewno schudniesz Kochana, bilans idealny ! *.*
OdpowiedzUsuńPowodzenia z nauką.
No co ty, z takimi bilansami i ćwiczeniami na tysiąc procent chudniesz!! :)
OdpowiedzUsuńJestem z Ciebie bardzo dumna, że nie uległaś chęci na słodycze, i zamiast cukierka wybrałaś mandarynki! Pamiętaj - każda taka decyzja przybliża Cię do upragnionej wagi!
Trzymaj się ;*
Ładny bilans, a jeżeli jesz tak jak teraz i ćwiczysz to na pewno schudłaś! ;)
OdpowiedzUsuńA mandarynki są bardzo zdrowe i na pewno lepsze od czekolady
Mandarynki to nie słodycz skarbie, jedz! Same witaminy! Pieknie Ci idzie :)) (witam w klubie okresowych słoni! :S)
OdpowiedzUsuń3mam kciuki :* na pewno schudłaś przy diecie i ćwiczeniach :* a mandarynki to cudowna rozpusta ♥
OdpowiedzUsuńDasz radę kochanie :* xx