wtorek, 27 stycznia 2015

#24 fresh

Dziś minął 3. dzień mojej nieobecności. Źle mi z tym. Ale już to naprawiam i wracam do Was!

Co się działo? Nie liczyłam kalorii, żyłam normalnie, starałam się jeść normalnie. Nawet zjadlam trochę słodyczy. Mój organizm nie przyjął tego najlepiej... Mimo tego, że nie były to napady jedzenia, jestem wzdęta jak balon. Do wagi się nawet nie zbliżam. Psychicznie też nie czuję się najlepiej. Przez chwilę pomyślałam nawet, żeby skończyć z blogiem oraz, że muszę zawalczyć z.... chorobą? Jednak ta myśl mnie przeraża. Nie chcę, boję się i nie potrafię. To niby tylko 3 dni, a ja czuję się jakbym utraciła całą kontrolę. Jutro już tradycyjnie pojawi się bilans.

Wracam. Ze zdwojoną siłą. Nie wiem, co bym bez Was zrobiła. Jesteście dla mnie najlepszą motywacją.

Tymczasem ja, mój tłuszcz i moje gówniane samopoczucie wracamy do lekcji.

Dziękuję, że jesteście
SA

5 komentarzy:

  1. I o to chodzi. Upada każdy, ale szybko podnieść się umieją tylko silni.
    Twoja przerwa to tylko ,,potknięcie" i raczej nie utyłaś. W każdym razie- na pewno nie był to upadek twarzą w błoto c;

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciszę się, że wracasz. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży
    Trzymaj się ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie poddawaj się. Super że wracasz. Na pewno wszystko Ci się uda <3
    Nie martw się niczym, kontrola wróci!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super że wróciłaś.
    Nie poddawaj się jesteś silna dasz radę i napewno osiągniesz swój cel.
    Napewno wszystko się ułoży.
    http://trudnadrogadoperfekcji.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń